Translate

Popularne

Obserwatorzy

Kategorie

piątek, 11 stycznia 2013

Dlaczego nie dajemy nieobrobionych zdjęć?

Anita Komorowska

Czasami klienci pytają dlaczego nie daję nieobrobionych zdjęć?
Postanowiłam wiec na potrzeby wyjaśnienia tego pytania zrobić dziś mały wpis i dołączyć kilka zdjęć obrazujących, że aparat sam nie robi zdjęć oraz nad czym tak pilnie pracujemy tyle dni po Waszej sesji :)

Profesjonalny fotograf robiąc zdjęcie panuje nad całym procesem jego powstawania. Już przed wciśnięciem spustu migawki wie, jak dane zdjęcie ma wyglądać w ostatecznej wersji. Ustawia balans bieli, by suknia była biała a nie np. żółta, prędkość migawki, odpowiednią wysokość ISO, głębię ostrości i to wszystko pod zastane warunki oświetleniowe, najczęściej bez użycia lampy, a na pewno bez użycia lampy wbudowanej błyskającej pełną mocą na wprost fotografowanych.  Dlatego też, by do końca panować nad całym procesem i ostatecznego efektu nie oddawać w ręce automatyki aparatu, która wywołuje uzyskany obraz do formatu jpg, robię zdjęcia w RAW’ach lub, jak kto woli w NEF’ach.



Cóż to takiego ten tajemniczy dla wielu osób RAW?

Są to surowe dane z matrycy aparatu, jest to format zapisu pliku cyfrowego, który pozwala na zachowanie najwyższej jakości obrazu oferowanej przez aparat, przy okazji dając możliwość dokładnej i starannej obróbki pliku na komputerze, czyli potocznie mówiąc fotograf ma więcej możliwości przy wywoływaniu takiego pliku  w tzw. cyfrowej ciemni, która ma więcej możliwości niż program w aparacie.  czyli podsumowując RAW to cyfrowy odpowiednik negatywu.

Jeżeli po obejrzeniu powyższych zdjęć jeszcze nie wiecie dlaczego nie oddajemy  niewywołanych i niewyselekcjonowanych zdjęć, lub rawów, to odpowiem.  A no dlatego, że po pierwsze jest to zachowanie z goła nieprofesjonalne. Ludzie zgłaszają się do nas po to, by zrobić im jak najlepszą i najpiękniejszą pamiątkę, a ja miałabym ich skrzywdzić nieobrobionymi plikami? Przecież doskonale wiem, że nigdy nie będą wyglądały tak dobrze, jak po autorskiej obróbce, do której dochodzimy dzięki latom pracy i nauki.  Doskonale też wiem, że fotografowie,  którzy obiecują oddanie wszystkich nieobrobionych zdjęć krzywdzą swoich klientów miernej jakości pamiątka. Mamią ich tym hasłem przed podpisaniem umowy, a Klienci myślą, że super okazja, bo dostaną w cenie wszystkie zdjęcia. Nie myślą o tym, że tych zdjęć nikt nie obejrzy,  a nawet im samym będzie ciężko przegryźć się przez 1000 miernej jakości plików. Czyż nie byliście wielokrotnie skazani przez znajomych na kilkugodzinne oglądanie zdjęć z wakacji? Podobne ujęcia, tysiąc pięćset zachodów słońca i w połowie przysypialiście? Nie zmuszajcie do tego samego swoich bliskich i nie skazujcie na to siebie. Tutaj, jak i wszędzie sprawdza się maksyma, że co za dużo to niezdrowo i lepiej po obejrzeniu naprawdę dobrych ciekawych i z zamysłem ułożonych zdjęć mieć lekki niedosyt i uczucie zadowolenia, niczym po zjedzeniu dobrego deseru, niż mieć niestrawność z przejedzenia.

Jak widać, praca profesjonalnego fotografa nie zaczyna i nie kończy się na przyjściu na sesję.  Dopiero później zaczyna się wielogodzinna  praca nad materiałem, który przynosi. Często na jedno ujęcie z selekcją, obróbką i przygotowaniem do druku, poświęcam 15 minut. Łatwo można policzyć ile godzin przy komputerze trzeba spędzić, by przygotować 100, 200 czy 300 ujęć. To dlatego później mówicie:  „Anita- jak Ty to robisz? Zwykłe  miejsce zaczarowujesz. Tam nie było tak ładnie…jak to możliwe”, albo „ojej, jak pięknie wyglądamy. Jeszcze nigdy nie podobaliśmy się sobie na zdjęciach” :) 



Poza tym uwierzcie mi, że nie mielibyście problemu z wyborem zdjęć, tak jak jest to teraz, że tak się Wam podobają, że aż nie wiecie które wybrać, a najchętniej kupilibyście wszystkie, gdybym pokazywała Wam do wyboru nieprzygotowane wglądówki. Co więcej, zastanawialibyście się nawet, po co mnie wzięliście, skoro inny fotograf, być może tańszy  mógł zrobić podobne zdjęcia i na dodatek dać wszystkie?
Moi drodzy, wlaśnie w postprodukcji nadajemy ostatecznego szlifu swoim zdjęciom. Oczywiście z kiepskiej jakości Rawa nie da się zrobić nic dobrego, jak to stare przysłowie mówi:  z g… bata nie ukręcisz :) Dlatego pliki wyjściowe muszą być tez dobrej jakości, ale ostateczna obróbka ma znaczenie.

Poza tym, mierną reklamą dla fotografa byłby materiał nieobrobiony, który poszedłby w świat jako jego praca, a co gorsza gdyby ten materiał został wywołany przez domorosłego grafika ;)
Mam nadzieję, że wystarczająco wyjaśniłam tę kwestię i nie będziecie już mieli wątpliwości, że niewywołanych zdjęć nie oddajemy z powodu naszego widzimisię, tylko dlatego, że naprawdę zależy nam na tym byście mieli piękną pamiątkę.


Zdjęcia: Sandra Sakowicz

zdjęcie: Karina Skupień

 


zdjęcia: FotoKrupa


zdjęcia: Photosfera 







zdjęcia: Olga Gajocha



 zdjęcie: Marzena Stegnicka





zdjęcia: Magdalena Tobiasz-Dawidowicz




zdjęcia: Ola Mosakowska

zdjęcie: Paulina Drozda

16 komentarzy:

  1. Jeśli mam być szczera niektóre zdjęcia są ładniejsze przed obróbką (nie mówię o wszystkich). Rozumiem że większość zdjęć powinna być obrobiona. Ale te nieobrobione też mają czasem w sobie "to coś".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W obróbce wyjawia się m.in. styl danego fotografa - a jak wiadomo, o gustach się nie dyskutuje ;)

      Usuń
    2. Zgadzam sie :) Niektore o wiele ladniejsze przed niz po .

      Usuń
    3. Oczywiście zgodzę się i ja każdy ma inne gusta stosuje inną edycję wedle własnych upodobań jak i każdy z nas trafia na różnych klientów niektórzy rozumieją w pełni prace fotografa innym zwyczajniej podobają się nawet nieobrobione zdjęcia...

      Usuń
  2. Dlatego dobrze jest poznać styl fotografa z jakiego usług korzystamy - to pozwoli uniknąć stresu obu stronom :o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny i potrzebny post! Obróbka zdjęć (i to często w ilościach hurtowych)to dużo pracy i wiele godzin :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak dla mnie niektóre "przed" zdecydowanie lepsze, czasem jednak trzeba powstrzymać się przed pokazaniem wszystkich umiejętności w obróbce i doklejaniu na jednym zdjęciu bo można przesadzić.

    OdpowiedzUsuń
  5. Paulinko - rewelacyjnie i w bardzo czytelny sposób wszystko wyjaśniłaś:) Myślę, że po takim obszernym i ciekawym wyjaśnieniu nikt więcej, kto to przeczyta nie będzie już pytał dlaczego:) Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To artykuł udostępniony przez Anitę Komorowską :)

      Usuń
  6. przeczytałam z wielką przyjemnością
    ja ciągle słyszę że po co obróbka zdjęcia, lub bo ja wole naturalne. itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturalnie... hmmm... większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że jpg jaki wypluwa im aparat to już obrobione zdjęcie. Niestety przestrzeń kolorystyczna w jakiej pracuje aparat "obcina" barwy, stąd nigdy nie będzie naturalnego zdjęcia, tj takiego jak widziało to nasze oko...

      Usuń
  7. witam świetny post ;) no tak praca fotografa wcale nie jest taka prosta.. ja jestem amatorem bardzo chętnie bym chciała zobaczyć krok po kroku jak uzyskać takie kolory. Fajny post byłby z dwoma takimi zdjęciami np. jedno w studio a drugie na zewnątrz i pokazane wszystko ja robić

    pozdrawiam bardzo serdecznie i myślę że bd częstszym gościem :) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czy tylko ja mam wrażenie że niektóre zdjęcia "po" wyglądają gorzej niż "przed"

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam :) chyba będę pierwszym męskim osobnikiem tutaj :D co do postu zgadzam się w 100% jednak nie zgodzę się co do stwierdzenia , że niektóre zdjęcia są ładniejsze przed obróbką....jak już autorka postu zaznaczyła zdjęcia obrabia się po to aby wyglądały lepiej..kiedyś nazywało się to retuszem :), teraz jest to obróbka:D...nie zgadzam się ze stwierdzeniem że przed lepiej ponieważ własnie dzięki zmianom jakie widać PO można dostrzec na przedstawionych zdjęciach "akcję" coś się dzieje , obraz pobudza, światło pracuje, widać to chociażby na ostatnim zdjęciu:D ...wiem użyłem troszkę kosmicznych pojęcia ale taka jest prawda ..szacun dla tych pań fotografek co te obrazki obrabiały :D macie rączkę pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja popełniłam podobny post u siebie na blogu w ramach wylewania mojej frustracji, pozwoliłam sobie nieco się zainspirować Waszym tekstem.

    OdpowiedzUsuń
  11. Też uważam, że te "przed" są w większości lepsze. I tu nawet nie chodzi o kwestię gustu jak ktoś już wyżej wspomniał, ale o to, że osoba/miejsce wygląda nie tyle ładniej, co inaczej. Ze zwykłej dziewczyny da się zrobić dziewczynę z okładki modnego magazynu, ale np. zwykła panna młoda chciałaby na zdjęciu widzieć siebie, a obróbka miałaby pomóc wydobyć jej naturalne piękno, a nie zmieniać w kogoś kim nie jest... Do tego obróbka większości zdjęć jest zbyt mocno przesadzona, niczym zbyt dużo makijażu na ładnej dziewczynie - widać sztuczność, a naturalność gdzieś ucieka...

    OdpowiedzUsuń